wtorek, czerwca 3

PUP part 4

Może pamiętacie jeszcze serię moich wpisów na temat urzędu pracy z zeszłego roku. Dziś nastąpi kontynuacja wątku.
Zaczęło się od tego wpisu we wrześniu ubiegłego roku http://pora-roku.blogspot.com/2013/09/pup-part-1.html. Minęło wiele miesięcy. Zdarzyło się wiele rzeczy i wiele się od tamtego czasu zmieniło. Przede wszystkim zaczęłam specjalizację i brak możliwości sprawdzenia się w praktyce doskwierał coraz bardziej. Odezwałam się do ośrodka, o którym mowa we wskazanym poście, z pytaniem o wolontariat. Trochę czekałam na odpowiedź. Złościłam się, że w tym kraju już nawet za darmo ludzi do pracy nie chcą. W końcu zadzwonili, ale z informacją, że nie chcą mnie na wolontariat, tylko na staż (dzięki temu, że jestem w trakcie specjalizacji), bo potrzebny im jest ktoś na dłużej, no a wolontariusze tak samo jak nagle się zjawiają tak nagle potem znikają... Problem w tym, że niedługo przed tym byłam się podpisać w Urzędzie pracy i wiedziałam, że nabór wniosków skończył się jakiś czas wcześniej. Osoba z ośrodka, z którą rozmawiałam sama zaoferowała się, że posprawdza. I dostałam kolejny telefon, że jest jeszcze szansa, bo podobno na dniach ma być ogłoszony nowy nabór, a ja mogę w nim wziąć jeszcze udział, bo 25 kończę dopiero w lipcu.

Później było jeszcze spotkanie, omawianie, wypełnianie i sprawdzanie co chwila na stronie PUPu czy nie ma ogłoszenia. Sporo stresu. W końcu wniosek został złożony, a po nim nastąpił kiolejny długi miesiąc czekania na decyzję.

Szczerze mówiąc nie wierzyłam w to, że uda mi się jeszcze cokolwiek z tym urzędem załatwić. Za dużo miałam z nimi przejść, żeby wierzyć.

Ale udało się :) Nie bez przygód, bo znowu pani pośrednik musiała mi podnieść ciśnienie i na wariata załatwiałam ostatnie formalności, ale dziś wszystko zostało dopięte. Papiery podpisane przez wszystkie strony.

Chyba nadal w to nie wierzę.
Udało mi się dostać do ośrodka, który od dawna był moim celem i chyba wręcz marzeniem jeśli chodzi o miejsce pracy. Będę w końcu pracować w miejscu zgodnym z moim wykształceniem i zainteresowaniami. Do końca listopada na stażu, później przynajmniej 3 miesiące gwarantowanego zatrudnienia. W tym czasie skończę teoretyczną część specjalizacji i zbiorę materiał do studium przypadku. Lepiej być nie mogło.


W połowie miesiąca jak zwykle jadę na zajęcia, a od razu po powrocie zaczynam pracę :D
W końcu i ja "oddałam fartucha" ;)

7 komentarzy:

  1. no to cudowne informacje:) ciesze się bardzo że tak fajnie się poskładało:)
    ps: a teść jak się musi radować:P

    OdpowiedzUsuń
  2. To wielkie gratulacje, świetna wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulaaacje!! Mogłybyśmy razem opijać:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje, opłaca się walczyć o swoje marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! :) I powodzenia życzę w "nowej rzeczywistości" hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo sie ciesze Kochana :) wytwalosci i powowdzenia :)

    OdpowiedzUsuń