Nie znoszę siedzieć przy komputerze, kiedy w pokoju jest ciemno. To niedobre dla oczu i zwyczajnie irytujące.
Ale dziś stwierdziłam, że raz mogę sobie na to pozwolić, a moje oczy wybaczą mi gdy tylko odwrócę głowę :)
Nie mogę zaświecić światła, bo musiałabym zasunąć roletę w oknie, a nie mogę się do tego zmusić! Jesienny, ale jakże zimowy krajobraz mnie absolutnie urzekł i zaczarował! Jestem zakochana w zimowych widokach, w drzewach pokrytych śniegiem, w światłach samochodów na białej drodze... Kocham <3
A najbardziej chyba wpatrywać się w śnieg opadający w świetle ulicznych latarni.
Okryta kocem, z kieliszkiem wina stwierdzam, że dziś jest dobry dzień :)
Podziel się kieliszkiem wina ;D
OdpowiedzUsuńMiałam całą butelkę, było się czym dzielić, ale już za późno ;)
UsuńU mnie spadł cały milimetr śniegu,a może nawet mniej? Nie było czym oczu cieszyć,ale pierwszy śnieg zaliczony:)
OdpowiedzUsuńOj... aż zęby zabolały na wspomnieníe - szczęśliwie first stage of - proces "wstrzeliwania się" w meandry chciejstwa Mr Pro'motorra, zamknąłem za sobą jak drzwi wczorajszego dnia (zapachniało Klenczonem:), bo też zgłębianie drugiego kierunku było działalnością na poły charytatywną, na poły martyrologią; czas na kolejną odsłonę el teatro furioso pt. multimagistrzostwo (to tak ma brzmieć:); ośmielam się mniemać, że nie stanie się ona ostatnią walką Achilla.
OdpowiedzUsuńUpraszam, by mnie nie banować - ot, przepływałem na swej chmurce i napotkałem...
Życzę - jakże mocno - nabycia umiejętności "modelowania" (tu: od plasteliny) ciała psorskiego, to jest możliwe...:D
Tylko to wino, ech... i nie daj Cię Stwórco - czerwone? półwytrawne? - ależ zatęskniłem,
no! to już jest mój dramat:), tak i cóż - udaję się...
ps. kąpiel sportem ekstremalnym bywa - utknąłem onegdaj w wannie wyszamponowany, namydlony od stóp do głów i z powrotem, ponieważ bo... zbrakło wody (!), ma Sis biegała do spożywczaka po dwa baniaki mineralki, tak i przeżyłem:)
Pozdrawiam.
:)
OdpowiedzUsuńU mnie śniegu troszkę się pojawiło również :), wczoraj po powrocie z pracy czekała na mnie moja Sis z butelką Martini, więc wieczór również spędziłam z lampką wina pod kocem, w towarzystwie Siostry i dobrego filmu :).
OdpowiedzUsuńZima nie straszna jak się siedzi w domu :)
OdpowiedzUsuńGorzej jak się wyjdzie z domu i na własnej skórze trzeba ją poczuć :) Ja jestem zmarźluch, więc zimę jako tako toleruję, ale najbardziej w domu przy ciepłym kaloryferku :)
Jesteśmy podobne, bo mnie też to urzekło :) A wczoraj kupiłam dodatkowo dla klimatu butelkę czerwonego wina:)
OdpowiedzUsuńPierwszy śnieg ma coś w sobie. Ja wczoraj wpatrywałam się w okno i podziwiałam piękne płatki. U mnie na wsi awaria prądu to normalka. Trzymam kciuki za pisanie mgr i wiem, że lepiej opracujesz temat od koleżanki.
OdpowiedzUsuńMimo ze zdecydawnie wole lato i wiosne to jednak bialy za swiat bardzo mnie przekonuje...ale obecnie u mnie juz bialego krajobrazu brak...
OdpowiedzUsuń