niedziela, maja 25

okoń

Od kilku dni mam potworny atak alergii. Kicham, smarkam, kaszlę, płaczę i chcę umrzeć. Zaczęłam brać tabletki, które po wielu próbach wybrała moja pani alergolog. Poprzednie tabletki nie działały, bądź działały bardzo krótko po czym mój organizm przestawał na nie reagować. To mój trzeci sezon Flonidanu i kolejnych nie będzie. Po wczorajszym apogeum objawów dziś od rana analizowałam co się wydarzyło, bo oprócz tych wymienionych dostałam paskudnej swędzącej wysypki. I ze zdziwieniem, ale za to stanowczo stwierdzam - moje tabletki na alergie zaczęły mnie uczulać. No to trzeba mieć jednak pecha...

 Dziś za to, jakoś godzinkę temu powinna dojechać do mojej mamy. Obiecywałam jej od kilku dni, że przyjadę. Zaplanowałam, że zamiast prezentu na Dzień Mamy zabiorę ją jutro wieczorem do kina. Wybrałam już film. Po kinie miałyśmy iść na jakiś mega deser. Cieszyłam się. I mama sie cieszyła. I miało być tak super.
Ale wczoraj zepsuł nam się samochód.
I dupa.
Wielka jak kanion.

Czasem jest tak, że wszystko staje okoniem.

4 komentarze:

  1. Najzwyklejszy pech, ale nie na wszystko masz wpływ-niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to mówią nieszczęście chodzą parami teraz trzeba czekać na poprawę karmy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Alergii współczuję, sama się zastanawiam czy to leki mnie nie uczulają...
    Czasem jak coś mocno planujemy to wszystko idzie źle...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak pech to pech a nieszczesciami chodza parami...bedzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń