środa, marca 26

W tym tygodniu musiałam znowu udać się do PUPu po podpis. Zdenerwowali mnie - co już zdążyło stać się tradycją w naszej relacji :-] Być może pamiętacie moje "przygody" z załatwianiem stażu...

Pani, do której jestem przypisana, była wyraźnie niezadowolona, przewracała oczami i była ewidentnie zła NA MNIE, że nie ma dla mnie żadnej oferty pracy. Pytała z wyrzutem czy coś w ogóle robię. Nie, nie robię, leżę i pachnę. I czekam na cud, aż cudowny urząd znajdzie mi pracę. Pff. Mówiłam jej o moim szkoleniu, ale nie miała pojęcia o co mi chodzi. W końcu doszła do wniosku, że mnie wyśle na staż. Co prawda we wniosku były wymagane inne kierunki studiów niż mój, ale przez chwilę pomyślałam, że dam radę ich do siebie przekonać. Ale i tu mój zapał został szybko zgaszony, bo staż przewidziany jest na pół roku licząc od kwietnia. Przerwać można tylko z powodu podjęcia pracy, a jeśli powód będzie inny trzeba zwracać wszystkie pieniądze. A ja na sierpień mam już umówiony staż kliniczny, który muszę zaliczyć, bo inaczej nie skończę specjalizacji.

No i tyle.
Mąż mój musiał oczywiście dorzucić swoje trzy grosze, w końcu czemu nie wykorzystać okazji i mi nie dokopać skoro i tak mam już zły dzień?

Po ostatnim zjeździe ciągle jestem jakaś otumaniona. Nie do końca chyba ogarniam co się dzieje wokół mnie. Głowa jeszcze nie wróciła do domu ;)

8 komentarzy:

  1. mi nigdy nic nie proponują w pup a w poniedziałek jak byłam pani w okienku pobiła samą siebie: ''przysługuję Pani staż proszę sobie załatwić z jakimś pracodawcą i się do mnie zgłosić:/'' no paranoja.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też tak kazali zrobić w zeszłym roku, a jak wszystko załatwiłam to wniosek od pracodawcy nie został przyjęty :-]

      Usuń
  2. Zwracasz koszty jedynie badania lekarskiego, i ewentualnych dojazdów. Tej pensji nie, w końcu to wynagrodzenie, nie zasiłek :)
    Ale na Twoim miejscu bym nie wzięła, skoro miałabym przerwać to bez sensu. A co do Pupu, to dla mnie koszmarne miejsce, i co z tego,że postawią tam parę kwiatków i pani z uśmiechem powie- w internecie proszę sobie szukać pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi powiedziała babka w PUPie. U nas za to przeszukują swoje ogłoszenia, a jak powtarzam trzeci raz że nie musi bo śledzę je sama przez internet to udaje, że nie słyszy.

      Usuń
  3. Kochany PUP...
    Mi powiedzieli wprost - "Pani musi szukać sobie pracy we własnym zakresie, bo nie mamy ofert dla nauczycieli".

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Pupem trudno znalezc prace, oferuja czesto nie takie prace jak odpowiada danej soobie...szkoda slow...a zdecyduejsz sie na ten staz czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pierdziele, rychlo w czas znalazła ten staż..

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez tam jezdze, stawiam sie ale mi po studiach nawet stazu nie proponuja...

    OdpowiedzUsuń