Zasnęłam w absolutnej ciszy i obudziłam się dziś przed 10, we własnym łóżku. Nawet mój pies, który zazwyczaj budzi mnie już o 8 dał mi dziś "urlop" i pospał razem ze mną. Pospacerowałam z nim po naszej kamionce w pięknym jeszcze porannym słońcu. Później zrobiłam sobie śniadanko, a teraz popijam kawkę z ulubionego kubeczka :)
Jestem bardzo zadowolona z tych 4 dni. Grupa jest świetna, a podgrupa do której trafiłam na treningi, o których Wam wspominałam pasuje mi idealnie. Niesamowicie dużo się nauczyłam, dowiedziałam i zrozumiałam. Do następnej sesji prawie miesiąc, ale to dobrze, bo psychicznie jestem zmęczona jak nigdy wcześniej.
Jak cudownie jest odpocząć ze świadomością owocnie, twórczo przeżytego czasu.
OdpowiedzUsuńzobaczysz jak przeleci i będziesz się szykowac na kolejny zjazd:)
OdpowiedzUsuń;]
OdpowiedzUsuńWszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się powiedzenie, że w domu najlepiej:)
OdpowiedzUsuń:) Nareszcie pozytywne rzeczy :) Super D:
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze jestes zadwolona :) a to wkazdy miesiac bedzie trwalo po 4 dni ? i zycze by kolejny zjazd byl tak samo udany :)
OdpowiedzUsuń