Potrzeba czasu i wyjątkowej czujności, by dostrzec prawdziwe intencje drugiej osoby. Znam techniki manipulacji, ale trudno jest przyjąć do wiadomości, że są stosowane na tobie.
Łatwiej i przyjemniej jest łudzić się, że świat dookoła jest prawdziwy, ale na dłuższą metę kto chciałby żyć w zakłamaniu? Komu wystarcza złudzenie szczęścia, które pryska jak bańka mydlana pozostawiając po sobie przykrą pustkę?
Ja wolę wiedzieć jak wygląda świat, w którym żyję na co dzień i wolę wiedzieć, kogo wpuszczam do mojego życia. Okazuje się, że czasem potrzeba lat by zweryfikować informacje, które otrzymujemy. Oddzielić fakty od wykreowanej, sztucznej postawy. To nie jest przyjemne, ale uczy. I mimo, że rani to przynosi też poczucie ulgi. To jak zrzucenie z pleców ciężaru cudzego kłamstwa i cudzych oczekiwań, kiedy podświadomie przeczuwasz, że coś nie gra.
Przede wszystkim trzeba żyć w zgodzie z samym sobą. Takiej filozofii się trzymam. I czasem to wystarczy, by otworzyć szerzej oczy i zobaczyć to, czego się nie widziało, albo może nie chciało widzieć?
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami... był ktoś dla mnie ważny, komu mogłam powiedzieć najwięcej, kto rozumiał (?), kogo nazywałam przyjacielem. Ale to nie ważne. Bo to wszystko była tylko bajka.
Myślę, że masz całkowitą rację. Nie będę się rozpisywała, bo Ty napisałaś wszystko w tym temacie.
OdpowiedzUsuńEchkurde, tyle kłamstwa i manipulacji miedzy ludźmi a potem sie ci prawdziwi dziwia ze im nie wierzysz..
OdpowiedzUsuńZgadzam się i podpisuję obiema łapkami!
OdpowiedzUsuńpopieram tylko to tak boli że to własnie tak ranią te najbliższe osoby:/
OdpowiedzUsuńps:Żabko przeniosłam się na stałe na nowego bloga zaproszenie dla
Ciebie jest wciąż aktualne( to to w mojej galerii w wolnej chwili zapraszam jeśli masz ochotę:)
Wiem kochana, bywam u Ciebie regularnie ;)
Usuńto się cieszę:)
UsuńPewnie każdy z nas miał takiego przyjaciela, ale jednio zdarzenie zakończyło znajomość.
OdpowiedzUsuń