sobota, lipca 13

pełen profesjonalizm

Ostatnim razem zapomniałam się "pochwalić", że przed kilkoma dniami stuknęła mi osiemnastka. Dopiero siódmy raz więc jeszcze nie jest najgorzej ;)


A z zapomnianych spraw to nie wszystko. Buszując po blogach trafiłam dziś na post o idealnym fryzjerze. Przypomniało mi się, jak jakiś czas temu udałam się do jedynej fryzjerki, której umiejętności nie przyprawiają mnie o zawał serca. Pracuje w salonie całkiem niedaleko mojego mieszkania. Generalnie unikam fryzjerów, te wizyty nie są dla mnie relaksem ani niczym w tym stylu, są wyłącznie koniecznością, a że znalazłam tą jedną, która nie robi mi krzywdy to trzymam się jej. Gdyby nie to, pewnie uciekłabym z tego salonu z krzykiem.

Oprócz "mojej" fryzjerki pracuje tam jeszcze dwoje innych fryzjerów - kobieta i mężczyzna, do tego dwie kosmetyczki i kilka dziewczyn, które im pomagają. Zwłaszcza jedna z kosmetyczek jest lekko "szurnięta". Siedziałam na fotelu i nie byłam pewna czy się śmiać czy płakać.

Poza mną siedziała tam jeszcze jedna klientka, a wszyscy pracownicy rozmawiali między sobą jakby nas tam nie było. Ba! Rozmawiali tak jakby siedzieli przy piwie pod parasolem a nie byli w pracy.

Zdążyłam się zorientować w życiu uczuciowym pana fryzjera, a jego koleżanki z pracy prowadziły z nim debatę o tym, czy powinien czy też nie rozstać się z obecną partnerką. Dowiedziałam się też ciekawych rzeczy o sąsiadach jednej z fryzjerek :] Obgadywanie swoich klientów, (oczywiście nie tych obecnych w salonie) pozostawię bez komentarza.

Szczytem jednak były okrzyki wspomnianej kosmetyczki, (swoją drogą pani w przedziale 45-50 lat), która stojąc przy oknie krzyczała "ooo! patrzcie jaka ładna dziewczyna idzie! jaka laska!". Wszyscy porzucili pracę i pobiegli do okna.
-"gdzie?! która?!"
-"tamta blondynka!"
-"aaaa! ale ten jej facet trochę nie teges...."

Było tego więcej, ale niestety nie wszystko już pamiętam.

Zapamiętałam jednak moje przerażenie kiedy pomyślałam o tym, że przechodzę koło tego salonu czasem po kilka razy dziennie.


Strach pomyśleć co mogą mówić o mnie :]

13 komentarzy:

  1. Czyli wychodzi na to, że jesteś moją rówieśniczką ;) Przyznam się szczerze, że ja też nie znoszę chodzić do fryzjerów. Boli mnie aż żołądek jak mam pójść do fryzjera. Chodzę, gdy jest to konieczne. Boję się, że spaprają mi fryzurę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to chyba nie jesteśmy w tym samym wieku ;) Źle zrozumiałam . Wybacz.

      Usuń
    2. Myślałam, że w pierwszym komentarzy żartowałaś :P

      Usuń
    3. Niee ;) Myślałam, że faktycznie masz osiemnaście heh. Czytanie ze zrozumieniem się kłania heh, ale na poważnie to nie wiedziałam ile masz lat.

      Usuń
  2. A to wszystkiego dobrego, 25 lat to całkiem fajny wiek, właśnie go testuję :)
    Na szczęście ja trafiłam na świetną fryzjerkę, nie chcę sobie wyobrażać co mnie mówi gdy wychodzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24 ale ciiiiicho ;) moją pierwszą prawdziwą osiemnastkę też policzyłam ;)

      Usuń
  3. no to sto lat:*
    a co do fryzjera to ja też mam swoja zaufaną ale wiesz co Ci powiem że to obgadywanie chyba mają wpisane w swój zawód:D w końcu uczą ich tego w szkole:P:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh każdy ma swoje hobby :) U mnei w robocie to samo, każdy na każdego i lepiej za plecami. Tak BTW: Najlepszego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to świetnie rozumiem, ale w takim miejscu przy klientach wypadałoby się opanować :P

      Usuń
  5. Spóźnione ale szczere wszystkiego naj naj naj :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Miejkmy nadzieje ze mowia tylko dobrze :)
    Najlepszego :) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego!!!

    Ja tam wolałabym nie wiedzieć co tam gadają, bo choćbyś była "cnót wszelkich bezdenną głębiną" takie babeczki zawsze coś "nie teges" zajdą:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz czytam o takiej sytuacji u fryzjera :)No, ale troszkę to niepoważne zachowanie jak dla mnie.

    Ja do fryzjera chodzę sporadycznie, ponieważ dwóch fryzjerów mam w rodzinie :)

    Spóźnione serdeczne życzenia urodzinowe. Zdrówka i spełnienia marzeń ;*

    OdpowiedzUsuń