Wczorajszy dzień był beznadziejny. Przez to wszystko nie mam motywacji, żeby się uczyć. Próbowałam wczoraj kilka razy, ale nie dało rady... Położyłam się spać z nadzieją, że rano będzie lepiej.
Ale nie jest.
Jak tylko otworzyłam oczy miałam ochotę się rozpłakać.
A dzień zamiast przynieść jakąś poprawę tylko mnie pogrążył.
Pojawiły się kolejne problemy na zupełnie innym polu...
No ile można?!
;-(
OdpowiedzUsuńKiedyś usłyszałam takie zdanie "każdy dźwiga tyle, ile jest w stanie udźwignąć". Coś w tym jest, choć czasami ciężko to dostrzec.
OdpowiedzUsuńhttp://czarnobiala-ona.blogspot.com/
Raczej każdy dźwiga tyle ile musi.
UsuńEch no mogę tylko przytulić tak z oddali... :*
OdpowiedzUsuńZnam ten stan. Jedyne pocieszone-to naprawdę minie. A na teraz dużo siły, przyda się by to wszystko znieść.
OdpowiedzUsuńCzasami się tak dzieje , że wszystko jest nie tak jak powinno. Ale jestem pewna, że kiedyś się to skończy u Ciebie i że będziesz mogłam wreszcie się obudzić z uśmiechem i szczęściem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w związku z nadejściem weekendu u Ciebie już lepiej :)
OdpowiedzUsuńJak sie wali to wszystko,ale potem wychodzi slonce i jest cudnie :) bedzie lepiej :) zobaczysz...
OdpowiedzUsuń