Nie było łatwo.
Po wczorajszym bolały mnie jeszcze lekko mięśnie, ale odczekam dłuższą chwilę po śniadaniu i zabrałam się za drugą część najnowszej płyty.
Ćwiczenia są różne, jedne lżejsze inne cięższe. Niestety wymagają trochę więcej miejsca niż zwykle było mi potrzebne, w związku z czym odsunięta ława nie wystarczyła i trochę poobijałam to siebie to meble butami. Ale trochę kreatywności i wszystkiemu można zaradzić ;)
Całość nie należy do łatwych, ale jest do przejścia. Powiem Wam tylko, że strasznie boli mnie teraz tyłek :P
Wyznaczyłam sobie teraz za cel zrobić całość płyty na raz. Rozgrzewka+skalpel II+szok trening. Nie małe wyzwanie. Aż sama się boję, czy to przeżyję ;) Okaże się w weekend!
Ja dziś spróbuję z częścią pierwszą. Oglądałam chwilkę i nie ma szans żebym wytrzymała więcej niż 25 minut ale na początek i tak mam nadzieje, że wcześniej nie odpadne :)
OdpowiedzUsuńJa na początku też nie dawałam rady. Nie miałam siły robić wszystkich ćwiczeń, nie nadążałam za Ewą, a po wszystkim zostawała ze mnie mokra plama na podłodze ;) Ale wszystko da się zrobić. Dzisiaj przy pierwszym programie nawet się porządnie nie zmęczę.
UsuńTwarda jesteś :) Mnie by wyśmiali jak bym zaczęła ćwiczyć w domu :/
OdpowiedzUsuńA to niby czemu?! U mnie raczej bliżej do podziwu niż wyśmiania.
Usuń