Ostatnio zbyt dużo czasu tracę na rozmyślaniu "co by było gdyby". Zupełnie bezsensownie zastanawiam się gdzie byłabym dziś, gdybym kilka rzeczy w moim życiu zrobiła inaczej. Gdybym zamiast wymijających odpowiedzi, głośno i wyraźnie odpowiedziała TAK!
Gdybym odważyła się na to, czego z niewiadomych powodów się bałam. I gdybym umiała odpowiedzieć sobie w końcu na pewne pytania.
Tak, wiem, że to bez sensu. Tracę czas i energię niepotrzebnie, bo w życiu trzeba patrzeć w przyszłość, a nie oglądać się za siebie. A mimo to szukam wolnej chwili by myślami choć na chwilkę odpłynąć gdzie indziej...
To trudny rok dla mnie. Ostatni na studiach. Wyróżniający się nieco większą dojrzałością, innym spojrzeniem na świat, ale też zagłębianiem wiedzy na własny temat. Wiedzy, która staje się dla mnie chwilami ciężarem nie do uniesienia... Przytłaczają mnie pewne sprawy. Schematy, w które zostałam dawno wepchnięta, a istnienie których ktoś dopiero mi uświadamia.
Czuję się czasem jak marionetka w cudzych rękach.
Tak jakby przebieg mojego życia był z góry założony.
A jeśli tak by było to po co w ogóle żyć?
Wracają do mnie sprawy, które dawno wyparłam z pamięci.
Świat, który zbudowałam w mojej wyobraźni zdaje się zwyczajnie nie istnieć...
Życzę dużo cierpliwości i dojścia do siebie. Wyjdziesz ze wszystkiego jeśli w to uwierzysz ;-)
OdpowiedzUsuńCierpliwość na pewno się przyda.
UsuńMam podobny problem od kilku lat. Z tym, że ja z tym walczę psychotropami i moim racjonalizmem. W dodatku coraz bardziej mnie zastanawiają moje sny (patrz: mój blog) i stare wizje sprzed kilku lat... To wszystko razem ma spójną całość...
OdpowiedzUsuńNie wiem co się wydarzy, ale wiem jak się na to przygotować. Nauczyłem się, by być konkretnym człowiekiem. Wiem, czego chcę a swoje decyzje wolę uzasadniać racjonalizmem i swoimi zasadami niż uczuciami. To znacznie ułatwia życie.
Ja już nic nie wiem.Nie wiem kim jestem i nie wiem czego chcę.
UsuńMyślę,że nie da się dobrze wejść w przyszłość, póki przeszłość nie do końca jest rozliczona. Jeżeli masz taką potrzebę wracaj tam jak najczęściej, to na prawdę może Ci pomóc w tym trudnym roku.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Takie "odpływanie" mnie uspokaja, ale trudno jest czasem wrócić do rzeczywistości.
Usuń