Ale raz na tysiąc zdarza się osoba, przy której nie trzeba nosić maski.
Można mówić wprost o tym co boli, co cieszy, co przeraża. O tym czego bardzo się boję, na co czekam, czego próbuję unikać.
O tym czego nie rozumiem, co stale mnie zadziwia i szokuje.
O nadziejach na przyszłość i o czarnych scenariuszach, które wbrew woli zakorzeniają się w głowie.
O rzeczach bardzo poważnych i zupełnie błahych. Głupich, śmiesznych, zupełnie niepoważnych.
O życiu i o śmierci, bo i ta jest jego częścią.
A wspomnienia udanego dnia podnoszą na duchu jeszcze bardzo długo.
To najlepsze baterie.
Diobrze ze tacy Ludzie istneija...tacy przy ktorych nic nie trzeba udawac i mozna byc po rpostu soba :*
OdpowiedzUsuńTa osoba nazywa się przyjacielem ;)
OdpowiedzUsuńMieć taką osobę i móc jej powiedzieć wszystko to prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńnajwiększy skarb to móc się komuś wygadać tak szczerze.........dobrze że masz kogoś takiego:*
OdpowiedzUsuńDobrze mieć taką osobą, bo w innym wypadku byśmy oszaleli jakbyś udawali przy wszystkich kogoś kim nie jesteśmy.
OdpowiedzUsuńWiesz co wydaje mi się, że takie ukrywanie się przed wszystkimi nie jest dobre, ale to pewnie wiesz o tym.
Robisz coś z tym aby nie przywdziewać tych masek?
Myślę, że dzisiaj zdejmowanie maski to nietakt. Prawda źle się "sprzedaje". Wszystko ma być piękne i kolorowe, i choć rzeczywistość wcale taka nie jest to właśnie tego oczekujemy od ludzi wokół.
Usuń