środa, grudnia 11

przygotowania i ich brak

Co roku obiecujemy sobie, że tym razem prezenty kupimy wcześniej. W ogóle to wszystko zrobimy wcześniej. I tak samo co roku nic z tego nie wychodzi.

Do kupowania prezentów było już chyba ze trzy podejścia, rezultat jest taki, że kupiliśmy papier do zapakowania i nic więcej. Wczoraj mąż miał wolny dzień i znowu mieliśmy te same plany, ale jak łatwo się domyślić nie wypaliły. Bo mąż mój ma przecież 90 lat więc mu się nic robić nie chce. Serio, czasem mam wrażenie, że mam w domu staruszka.

Mieliśmy też kupić ozdoby na choinkę, bo te które mamy wystarczały na dotychczasową 50cm choineczkę, ale na prawdziwą dużo większą nie wystarczą. Nie chcę krakać, ale coś mi się wydaje że i z ozdób i z samej choinki nici :]

Uprzedzając pytanie - nie mogę zrobić tego sama, bo jak wiadomo nie pracuję, a grosze które dostaję za korepetycje pozwoliłby mi ewentualnie kupić bilet do centrum handlowego. W ogóle pieniądze to trudny i drażliwy temat. Więc pomińmy.

Tyle zamieszania, a świąt w zasadzie nigdy nie lubiłam. Lubiłam czas przedświąteczny, ale przestałam, od kiedy nie mam wpływu na jego przebieg.
Poza tym jestem w stresie, bo od sierpnia czekam na ważną decyzję,  która ma się pojawić właśnie w grudniu, czyli w ciągu najbliższych dwóch tygodni zadzwoni telefon. - oby!

13 komentarzy:

  1. mam nadzieję że zadzwoni ten telefon jak najszybciej:) Duża choinka??co to za zmiana??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w zeszłym roku chcieliśmy dużą żywą choinkę, ale znajomy, który miał ją załatwić przekładał ciągle termin a w końcu całkiem nawalił. Coś mi się wydaje, że w tym roku będzie podobnie, tyle, że teraz to my sami zawalimy :]

      Usuń
  2. Ja tam w tym roku świat najchętniej bym nie obchodziła. Muszę nadrobić naukę,wiec ten czas wykorzystam z pożytkiem. Jednak nie ubieram choinki, ani nie przejmuje się niczym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie za świętami nigdy nie przepadałam. Może polubiłabym je gdybym je mogła spędzić po swojemu, ale na to nie ma szans.

      Usuń
    2. No właśnie :) zgadzam się z Toba:) po swojemu i w wybranym przez siebie gronie, a nie tam gdzie "wypada" być.

      Usuń
  3. Ach.. my tez tak w tym roku tacy jacys spóźnieni..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az mi się robi niedobrze jak pomyślę, że teraz po sklepach już wszędzie tłumy :(

      Usuń
  4. Ja nawet papieru nie mam, więc jesteś do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z prezentami to ja też sobie co roku obiecuję, że tym razem nie będę latać po sklepach na ostatnią chwilę, ale bywa różnie - trochę przez brak czasu, ale częściej przez moje niezdecydowanie.
    Mąż, jak sądzę, w wieku, kiedy powinien mieć mnóstwo energii, więc mógłby się postarać i trochę jej z siebie wykrzesać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zasadniczo nie mam jeszcze nic. 12 dni zostało a ja się nawet za sprzątanie nie wzięłam, jedynie co to upiekliśmy z Jasiem pierniczki, ale to na zasadzie "masz synu i nie jęcz".. Nie kręci mnie to w tym roku jakoś...

    OdpowiedzUsuń
  7. To oby wiadomości były z tych dobrych :) a prezenty się kupią :) a nie łatwiej zamówić przez internet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku kupiliśmy przez internet zabawki dla moich bratanków. Na zdjęciach wszystko super, a jak przyszło to się okazało, że są beznadziejne. Także w tym przypadku póki sama nie pomacam to nie kupię ;)

      Usuń