piątek, listopada 29

o szczęściu

Amerykanie obchodzili wczoraj swoje Święto Dziękczynienia. U moich "polubionych" amerykanów na facebooku pojawiały się wpisy "happy thanksgiving!". Niektórzy pisali też o tym za co dziękują, za co są wdzięczni. Nie jestem wielką fanką wszystkiego co amerykańskie (np. Halloween przyprawia mnie o dreszcze!), ale myślę, że trochę szkoda, że nie ma u nas takiego święta.

Przydałby się taki dzień, w którym wszyscy zastanawiają się za co powinni dziękować. Dzień bez narzekania, marudzenia i szukania dziury w całym (a mamy do tego spore tendencje). Myślę tak, pomimo, że sama tego raczej nie potrzebuję. Nie zapominam o tym co dobre w moim życiu.

Nie zamartwiam się "na zapas". Nie roztrząsam nad tym co spotyka mnie złego. Przeciwnie. To te słabe chwile utwierdzają mnie w przekonaniu, że powinniśmy skupiać się na tym co pozytywne. Nie wiemy co przyniesie jutro, ale doświadczenia, które mnie spotykały nauczyły mnie już, że każdego kolejnego dnia trzeba się cieszyć z tego, że dziś jesteśmy zdrowi, że nikogo z nas nie zabrakło.

Czasem coś się nie udaje, ale życie toczy się dalej, daje nam kolejną szansę, by próbować, naprawiać, dostrzegać drobnostki, które mimo prawdziwego piękna pozostają przez nas niezauważone.

Życie nigdy nie będzie idealne. Nie będzie jak z obrazka, ani jak z amerykańskiego filmu ;) Ale jest piękne, właśnie takie jakie jest. Ktoś, kto tego nie zrozumie, nie będzie umiał być szczęśliwym. Tak po prostu.

9 komentarzy:

  1. coś w tym jest fajny byłby taki dzień tylko chyba nierealny u nas z mentalnością polaków:/

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas jakby codziennie jest dzień Marudzenia. Ale ja cieszę się każdą chwilą, którą mogę spędzić razem z rodziną, i w ogóle każdą chwilą, bo w końcu jestem zdrowa, mam gdzie mieszkać, mam cudowną rodzinę i mogę spełniać swoje marzenia. I już, mam za co dziękować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się zdaje, że wciągło mój komentarz już po raz trzeci chyba dzisiaj :)

    Fajne byłoby takie święto, tylko u nas chyba mało kto docenia takie zwykłe rzeczy. Ja staram się być optymiską i cieszyć z wszystkiego co mam. Za to mój mężulek jest mega pesymistą i choć próbowałam wiele razy to ciężko go "przestawić" na tryb "ciesz się z małych rzeczy bo masz cudowną rodzinę, najlepszego syna na świecie, dom, pracę itd". ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że marudzenie wpisane mamy w charakter. Sama mam dni kiedy na wszystko narzekam, burmuszę się i obwiniam o całe zło innych, nie siebie. Jednak wiem, że narzekanie niczego nie zmieni, psuje tylko humor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma chyba takie dni, zwłaszcza my-kobiety, wiadomo hormony i te sprawy :P

      Usuń
  5. Ludzie czasem w tym całym narzekaniu zapominają, że istnieją rzeczy za które mogą być wdzięczni...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostanio bardzo wielu ludzi z mojego otoczenia narzeka i zaczyna mnie to troche draznic, bo oni chyba nie doceniaja zycia, a warto je doceniac, bo nie wiadomo co nas jutro spotka...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, że taki dzień byłby każdemu potrzebny. Nawet, jeśli jest źle, warto doceniać przynajmniej dobre chwile i to, co się ma. Poza tym szczęście czy powodzenie bywa kruche i lepiej się nim cieszyć, póki jest.
    Mimo że moje życie nie do końca układa się tak, jak bym chciała, to jednak nie mogę nie zauważyć, że w kilku kwestiach naprawdę mam szczęście - a jestem raczej marudą :)
    Denerwuje mnie, kiedy ktoś narzeka bez przerwy i na wszystko, a nie widzi, że w wielu aspektach doskonale mu się powodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to denerwuje, ale myślę, że takim osobom można tylko współczuć takiego smutnego podejścia do życia.

      Usuń