Strony

wtorek, listopada 19

weekend

Weekend był długi i wyczerpujący. W sobotę, o nieprzyzwoicie wczesnej porze wyjechałam pociągiem na szkolenie. Kilka godzin później mąż odwiózł psa do psiego hoteliku, a sam pojechał studiować i tak wszyscy rozjechaliśmy się każde w inną stronę.

Pierwszy dzień szkolenia był wręcz fantastyczny. Dowiedziałam się tylu rzeczy w tak ciekawy sposób, że chwilami musiałam się powstrzymywać, żeby nie piszczeć z radości ;) Wieczór spędziłam na długiej rozmowie z kuzynką, w hotelowej restauracji z pysznym jedzeniem. Kiedy zastanowiłam się kiedy ostatnio miałyśmy czas, żeby tak zwyczajnie pogadać okazało się, że ponad 5 lat temu!

Niedziela nieco ostudziła mój entuzjazm, bo kilka godzin zajęło ćwiczenie, którego poziom był daleko poza moim zasięgiem... Zestresowało mnie to i trochę zniechęciło, chociaż wiem, że początki zawsze bywają trudne, a każdy kiedyś przez to przechodził. W każdym razie niedziela w mojej perspektywie nie była już tak udana i z ulgą wracałam do domu. Podróż dłużyła się niemiłosiernie. Późnym wieczorem wysiadłam na naszej stacji głównej, przesiadłam się do samochodu męża i już razem pojechaliśmy odebrać naszego kudłatego przyjaciela.

Okazało się, że wbrew naszym obawom jego weekend był bardzo udany. Wybiegał się, wybawił z psimi koleżkami, oswoił z końmi i kotami, które zawsze ganiał! Jedynym minusem był jego zapach, który zmusił nas do szybkiej kąpieli i prania jego posłonka. Po prostu wszystko potwornie śmierdziało koniem :P Ale nie była to wysoka cena za jego resocjalizację ;)

6 komentarzy:

  1. miłą odskocznia od codzienności fajnie że psiak tak fajnie odnalazł się w nowej roli a ile kosztuje taki hotel dla psów??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Bałam się czy się dogada z innymi zwierzakami, ale dał radę :) Hotelik kosztuje 50 zł za dobę, także nie tak strasznie, biorąc pod uwagę, że prowadzą go profesjonalni treserzy

      Usuń
    2. no to faktycznie nie duża kwota myślałam że więcej

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dla psa tak, dla mnie pół na pół, a dla męża taki neutralny ;)

      Usuń
  3. NO kurczak, zawsze to jakieś odejście od codziennej rutyny :)

    OdpowiedzUsuń