Od jakiegoś czasu mój mąż zapowiadał, że będzie ćwiczył razem ze mną. Wczoraj nadszedł TEN dzień :D Mimo, że od rana byłam na nogach, a usiadłam dopiero przed 19, stwierdziłam, że jak mu tak zależy to nie będziemy tego dłużej odkładać. Na dobry początek, żeby go przypadkiem nie zniechęcić włączyłam Skalpel. Myślałam, że "pomachamy" sobie trochę nogami i że to będzie dobry wstęp do konkretnych ćwiczeń. Skalpel nie robi już na mniej specjalnego wrażenia, chociaż kiedy z nim zaczynałam to umierałam w trakcie po kilka razy :] Mąż zawsze był dość aktywny fizycznie, siłownia, piłka i takie tam, chociaż od pewnego czasu prowadził raczej siedząco-leżakujący tryb życia. Żyłam w przekonaniu, że jeśli chodzi o kondycję to bije mnie na głowę. Aż do wczoraj :]
Chwilami myślałam, że mi chłop ducha wyzionie. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie, nawet coś tam do niego zagadywałam, a on nic, ani słowa nie mógł wydusić.
Kosztowało go to naprawdę dużo, ale był twardy, dał radę, chociaż minę miał niewyraźną :D
U mnie jest odwrotnie, chciałabym mieć chociaż połowę kondycji, którą ma mój chłopak :P
OdpowiedzUsuńWszystko da się zrobić:)
UsuńCiągle powtarzam, że po sesji :P
UsuńJa sobie w ogóle nie wyobrażam faceta ćwiczącego Skalpel ale to inna kwestia :):)
OdpowiedzUsuńNa mnie też juz te ćwiczenia nie robią większego wrażenia :D Muszę zmienic na Skalpel II żeby przestało być tak monotonnie. Zaczyna mnie drażnić w kółko ten sam filmik
A to czemu nie? Ćwiczenia jak każde inne.
UsuńHmmm, ciekawe jak moj by dyszał przy ćwiczeniach ze mną ;P
OdpowiedzUsuńMusicie sobie razem poćwiczyć to się przekonasz ;D
Usuńu nas to pewnie ja bym zdychała. Choć po zumbie myślałam że będę umieać a wcale nie był tak źle...
OdpowiedzUsuńKto wie. Mój mąż też teoretycznie kondycję miał dobrą :)
UsuńDałaś mu wycisk:)
OdpowiedzUsuńChociaż raz :D
UsuńNiezalenie od tego jak masz Ty kondycja a jaka ma twoj maz to wazne ze robiliscie cos wspolnie :) bo tez tez laczy bardziej ludzi :)
OdpowiedzUsuńWe dwójkę zawsze fajniej się ćwiczy :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak wolę ćwiczyć sama :P Ale to już temat na inną rozmowę ;)
UsuńEhehe u mnie jest niestety odwrotnie :D Ja bym wyzionęła :D
OdpowiedzUsuńFacetowi trudno się przyznać, że jego kobieta daje sobie w takiej kwestii lepiej radę ;) Ale ważne, że zrobił pierwszy krok :)
OdpowiedzUsuń