Jak nic się nie dzieje to jest długo, długo spokój. A jak się zacznie dziać to wszystko na raz! I nagle, natychmiast, na już i na gwałt.
Wypada mi teraz przestać spać, przestać jeść tylko robić, biegać, pisać, uczyć, stawać na głowie i na rzęsach. A Pani Koncentracja zdecydowanie nie staje po mojej stronie. Wszystko robi przeciwko mnie!
Nagle wychodzi ze mnie marzycielka, a goła ściana jest szalenie intrygująca. Mogę się w nią wgapiać godzinami... Dosłownie wyrywam włosy z głowy i ciągle nic!
Jak przeżyję najbliższy tydzień i nikogo w tym czasie nie zabiję - stanie się cud.
W takim razie cudu życzę :)
OdpowiedzUsuńdasz radę:) trzymam kciuki:*
OdpowiedzUsuńJa potrafiłam nawet plamy po zabitych komarach na ścianie liczyć, by tylko nie pisać. Trzymam kciuki za koncentrację.
OdpowiedzUsuńkciuki zaciśnięte ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że ostatnio ciężko u ciebie :(
OdpowiedzUsuńPrzeżyjesz, trzymam za to kciuki, żeby przeżyć jak najlepiej :) A to o czym piszesz, że wszystko na raz to jakaś klęska urodzaju? :)
OdpowiedzUsuńPrzezyjesz i nikogo nie zabijesz :)
OdpowiedzUsuń