sobota, listopada 3

w domu

Wróciliśmy dziś do domu. Pora na odpoczynek.

Wyjazd był dość udany, chociaż wczorajszy dzień był wyjątkowo beznadziejny. Zaczęło się od kłótni przy śniadaniu (mojej z mężem - ale naprawdę zasłużył). Później przez resztę dnia się już do siebie nie odzywaliśmy.
Późnym popołudniem mieliśmy jechać w odwiedzimy do mojego brata. Mama zadzwoniła żeby zapytać czy będą w domu, ale akurat nie miał zasięgu. Za chwilę miała spróbować znowu, ale w międzyczasie przyszedł jej brat, żeby powiedzieć, że przyjedzie moja kuzynka z mężem i dzieckiem.
W tej sytuacji nie bardzo mogliśmy wyjść z domu.
Czekaliśmy na nich półtora godziny :/ Gdybyśmy wiedzieli, że tak będzie to byśmy spokojnie pojechali.
A jak już kuzynka przyjechała to posiedzieli, uwaga - jakieś 4 minuty, może mniej?
Nie wiem w takim razie po co w ogóle się fatygowali do nas.

Tylko mnie to zdenerwowało, bo było już za późno żeby jechać do brata. A dziś wracalismy od razu po obiedzie więc też nie było czasu...

Ale niedługo jadę znowu, bo mama i starszy bratanek mają urodziny, więc będzie okazja, żeby się spotkać.

12 komentarzy:

  1. Rodzina... najlepiej na zdjęciu się wychodzi. Powiedziałaś mu, że nie podoba Ci się, że nie chce się Tobie podobać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w tej kłótni poszło o co innego, ale to już inna i długa historia.

      Usuń
  2. zawsze jest dobry moment żeby się spotkać :):):) a teraz zanurzam się w lekturze bo mam tu u Ciebie spore ... zaległości :/
    salacja.blogspot.com
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale odległość robi swoje, dość rzadko mam okazję jechać w moje dawne strony :)

      Usuń
  3. Dość niepoważna ta kuzynka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuzynka wpadła na kilka minut, a kazała czekać na siebie tak długo. Odnoszę wrażenie, że nie wie iż każdy ma swe życie, a powroty są teraz szczególnie niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem właściwie po co dzwonili i uprzedzali, że mają zamiar wpaść, skoro nawet z nimi nie porozmawialiśmy. Szkoda gadać.

      Usuń
  5. Nie ma się co przejmować tylko robić swoje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak naprawdę ta Kuzynka w ogóle nie szanuje czyjegoś czasu:/ a co do męża...to przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bez sensu jest tłumaczenie czegokolwiek facetowi przy śniadaniu... Głodny facet jest zły i kompletnie nie jest w stanie cokolwiek zrozumieć ;-/
    Goście, na których czekasz przez godzinę, a oni wpadają na 4 minuty są chyba jeszcze gorsze niż facet przy śniadaniu... Trzymaj się. Jutro będzie nowy dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy śniadaniu nie chodziło o tłumaczenie, tylko o plany o których przy śniadaniu postanowił mnie poinformować.

      Usuń