Moim rzecz jasna.
Zmęczona wszystkim tym co dookoła mnie jest dziwne i nie takie postanowiłam za radą Alimertha wychlapać się tymi roślinkami. Pytając przyjaciółki upewniłam się czy nie jest to objaw szaleństwa z mojej strony, ale po długiej debacie doszłyśmy do wspólnego wniosku, że skoro nie zaszkodzi to czemu nie spróbować. Mimo, że nadal zastanawiam się czy z moją głową wszystko jest w porządku postanowiłam wspomniane ziółka kupić.
Kilka dni zbierałam się w sobie i w końcu korzystając z okazji, że jestem w aptece zapytałam. Nie dość, że nie było, to jeszcze pani farmaceutka nie miała pojęcia o czym mówię. W zamian zaproponowała mi coś o podobnej nazwie - ale na wątrobę :D
Przyda się kiedy już zacznę leczyć moje paranoje alkoholem ;)
Łoł, nie myślałem, że aż tak źle u Ciebie :/
OdpowiedzUsuńW aptece zapytaj o Ziele Ostrożenia, tą nazwę powinni aptekarze już rozpoznać (ja bez problemu kupiłem). Czarcie Żebro to nazwa ludowa. To taka saszetka z dwiema porcjami suszu (wygląda i pachnie jak siano). Zasada jest taka: 3 dni pod rząd robisz kąpiel z tym ziołem (rozpuszczasz susz w misce z ciepłą wodą, czekasz 10 minut i odcedzasz przez sitko, powstały napar wlewasz do wanny),najlepiej ze szczyptą soli i trzy razy musisz się całkowicie zanurzyć. Ja sądzę, że coś w tym jest, bo mnie mój pech życiowy po tych kąpielach opuścił.
Życzę powodzenia i napisz koniecznie jeśli się zdecydujesz na te kąpiele.
Wiem, wiem, czytałam o tym w Internecie i pytałam o ziele osrtożenia, ale babka o niczym takim nie słyszała ;)
UsuńNo to ja Ci coś opowiem :) Chciałem się wykąpać w tym ziole, bo miałem wiecznego, ustawicznego pecha. Wszyscy z mojego otoczenia to zgodnie przyznawali. Tak było w zasadzie od urodzenia. W końcu jedna nawiedzona kobieta powiedziała mi że kąpiel w Zielu Ostrożenia pomoże. OK, nie zaszkodzi spróbować.
UsuńZrobiłem ekstrakt z ziół, uszykowałem relaksującą muzyczkę, przygotowałem świeże ciuchy i... ODŁĄCZYLI MI WODĘ !!! Szlag mnie wziął. Szczyt pecha, prawda?
W końcu udało mi się wykąpać i w sumie jest tak jakoś inaczej. Fafołów nie było :P
Szaleństwo - nie szaleństwo, działa - nie działa, no i co? Skoro Ty masz się poczuć lepiej psychicznie, to i tak ważne jest nastawienie :) A powiem jeszcze, że moja koleżanka, zagorzała ateistka, opowiedziała mi, że jej koleżankę pech opuścił po kąpieli w ziółkach, a fafołów na dnie wanny miała podobno od cholery xD
OdpowiedzUsuńFafoły :) Widzę, że też jesteś w temacie ;)
UsuńAno, tak jakoś... Nigdy nie próbowałam, ale nigdy nie wiadomo ;)
UsuńA co ta kąpiel ma przynieść? Ja o takim zielu nigdy nie słyszałam i jego magicznym działaniu? Ale jak przetestujesz to napisz czy pomogło?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeżeli to ma zrelaksować i pomóc to bym próbowała. Do tego kubeczek meliski i całkowity luz:)
OdpowiedzUsuńmoże spróbuj znaleźć coś podobnego w zielarskim? Albo przez internet, w internecie kupisz wszystko ;D
OdpowiedzUsuńPamietam tylko ze alkohol do niczego Cię nie doprowadzi :*
OdpowiedzUsuń