Od kilku dni wchodzę na bloga, ale nie mogę zwalczyć w sobie niechęci do napisania choćby słowa. Nie wiem czemu.
Czas szybko leci i dobrze - w końcu oby do października i wszystko będzie lepiej, łatwiej, piękniej :)
Póki co zajmuję się sobą i to z dużą przyjemnością. Już grubo ponad miesiąc ćwiczę z Ewą Chodakowską i widzę efekty. Początkowo ćwiczyłam 5 razy w tygodniu, wieczorami. Później zaczęłam ćwiczyć rano. Od kilku dni robię dwa treningi dziennie - rano killer a wieczorem skalpel. Chciałabym, żeby wszędzie efekty były takie jak na brzuchu, z którego jestem coraz bardziej zadowolona. Chcę maksymalnie wykorzystać to, że mam czas, bo kiedy zaczną się studia będzie o to trudno.
Te ćwiczenia wpływają na mnie bardzo pozytywnie, nie tylko fizycznie :)
Bardziej chce się żyć :)
I żyć trochę inaczej.
Intensywniej :)
Poza tym czytam, pochłaniam książki, myślę, marzę i nastrajam się pozytywnie na cały przyszły trudny rok :)
Spaceruję, odkrywam piękne miejsca w naszym mieście, ciągle dla mnie jeszcze trochę obcym.
A jutro wyjeżdżamy na kilka dni do mojej mamy. Mam nadzieję, że pogoda trochę się poprawi i uda się jeszcze złapać trochę słońca :)
Ja patrząc na siebie na wakacyjnych zdjęciach stwierdziłam że czas wziąć się za siebie i też próbuję jakoś przekonać się do aktywności. Po raz kolejny ^^
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJak już zaczniesz to szybko się wkręcisz :)
Brawo za upór:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za motywację, ja wciąż z chorym kolanem,więc nawet na spacery nie mogę chodzić dłuższe niż 10 minut....
OdpowiedzUsuńSłońca życzę:)
wow podziwiam determinację:) wypocznij kochana i wracaj do nas szybciutko:*
OdpowiedzUsuńGratuluję samozaparcia w ćwiczeniach. Sama patrząc na wpisy Ewy Chodakowskiej na fejsie mam wielką chęć zacząć ćwiczyć. Muszę się zebrać :) Chętnie zobaczyłabym efekty na swoim brzuszku:D
OdpowiedzUsuńZa silna wole i detereminacje podzwiam :) oby tak dalej :) odpoczywaj :*
OdpowiedzUsuń