Wiele lat temu, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły czymś pewnym były codzienne telefony cioci - siostry mamy. Mama po każdym razie żaliła mi się ile to ciocia gada i że jej w ogóle nie słucha.
Minęło wiele lat, tyle się zmieniło. Ciocia już nie dzwoni, bo teraz mieszkają razem i prawie się do siebie nie odzywają.
Teraz czymś pewnym są codzienne telefony mamy do mnie. Ok, chce pogadać. Ale szkoda, że dzisiaj to ja mówię, że w ogóle mnie nie słucha. Czasem chcę jej o czymś powiedzieć, ale nie daje mi dojść do słowa, a po jej 20 minutowej opowieści o pierdołach przechodzi mi ochota na rozmowę.
Tyle razy jej powtarzałam już, że nie będę więcej jeździć do mojego brata, bo nie pozwolę siebie tak traktować, ani też stawiać mojego męża w niezręcznej sytuacji, kiedy kilka godzin ma siedzieć w cudzym domu i patrzeć w ścianę. Sama dobrze wie jak jest.
Z resztą, nigdy nikt nas tam nie zapraszał.
Dzisiaj wybieramy się na weekend do mamy - planowane to było od dawna.
A że za chwilę mam urodziny (w sumie nie wiem czy z tego powodu), mama zaprosiła do siebie również mojego brata. I super. Niech przyjadą, bo praktycznie nigdy tego nie robią. Może raz w roku na święta się zdarza.
I wszystko byłoby ok, gdyby nie ostatnia informacja mojej mamy, że może przyjadą to sobie posiedzimy razem, a ja nie przyjadą to my pojedziemy na chwilę do nich.
Zarządziła.
Ale HALO! Ja jadę z mężem w odwiedziny do mamy, a nie do nich. Nie mam ochoty nigdy jechać. I mówiłam to już milion razy.
A ona i tak zawsze mówi im, że przyjedziemy i stawia nas w głupiej sytuacji.
Mama często żali się, że tak żadko przyjeżdżamy.
Ale jak tak będzie nadal to w ogóle przestanę tam jeździć.
Czy to takie trudne do zrozumienia?
Chyba w dziwny sposób próbuje was pojednać.
OdpowiedzUsuńA moja mama też ma taką siostrę (tyle ze od kilkudziesięciu lat w Niemczech mieszka) co dzwoni czasem raz w tygodniu (bo ma tanie minuty xD) i dużo gada. O pierdołach, o zębach, o wnukach a dopiero po godzinie pyta - co tam u was?
Pyta o pogode a potem sama mówi ze ona wie lepiej jaka u nas pogoda bo ma polskie kanały i ogląda prognoze :P:P
Nie wiem dlaczego to robi, ale jeśli chce nas pojednać to nie ze mną powinna o tym rozmawiać i nie mnie namawiać do jakiejkolwiek zmiany tylko mojego brata.
OdpowiedzUsuńMoja mama robi to samo. Pyta jaka u was pogoda, a potem zanim odpowiem ona zaczyna narzekać, że taaaak duszno. Z tą różnicą, że my mieszkamy w bloku i naprawdę w mieszkaniu nie da się oddychać, a ona ma w domu chłodno. Ale zawsze jest pewna, że u niej jest gorzej niż u nas.
No faktycznie to trochę dziwne zachowanie z jej strony:/
OdpowiedzUsuńJak każda mama chce by rodzeństwo żyło w zgodzie, moja też tak ma.
OdpowiedzUsuńTeż myślę,że mama chce dobrze. Może robi to dość nieporadnie,ale na pewno ma dobre intencje.
OdpowiedzUsuńPouczające - przeczytać o komunikacji w rodzinie z innej perspektywy, mimo iż różnice w tejże zdają się być jedynie kosmetyczne :]
OdpowiedzUsuńJedyne rozwiązanie - jak mi ktoś kiedyś doradził - to zmienić swój stosunek do rodziców (na łaskawszy), bo dla nich już za późno na jakiekolwiek zmiany.
Pozdrawiam.
Może mama mimo wszystko chciałaby aby Wasze kontakty były lepsze i na siłę próbuje to zrobić?
OdpowiedzUsuńNie zawsze to, co mamy myślą, że jest dla nas dobre, jest dla nas dobre. Rozumiem - mama to mama, ale też chyba powinny czasem zrozumieć, że dorastamy i nasze zdanie też się liczy.
OdpowiedzUsuńI piszę to z własnego doświadczenia, więc wiem ;) Bo może ktoś pomyśleć, że się nie znam xD
W ogóle wszystkiego dobrego z okazji urodzin :** Żebyś miała tyle siły i odwagi, aby żyć własnym życiem. mam nadzieję, że rozumiesz :)
Rozumiem ;) Dziękuję :*
Usuń