Mąż mój świętuje dziś urodziny. Wczoraj nie mogłam się doliczyć które
to w końcu :P Ale czemu się dziwić jak nie wiem ile sama mam lat ;)
Z jednej strony to smutne, że czas leci, że coś mamy już za sobą i to już nie wróci. A z drugiej jesteśmy o rok mądrzejsi, dojrzalsi i bardziej doświadczeni.
Mam
nadzieję, że kiedy będę świętować swoje kolejne dziesiątki będę się
tylko cieszyć z tego, co udało mi się zrobić, co zobaczyłam, kogo
poznałam i jaka jestem. I wspominać z uśmiechem to co już za mną, bez
cienia żalu, że coś mogło być w moim życiu inne :)
Uff całe szczęście, że do okrągłej dziesiątki mam jeszcze trochę czasu, może zdążę ustawić się na wyżej wspomnianym stanowisku ;P
Też tak bym chciała, w sumie ciekawy cel :)
OdpowiedzUsuńno tak ciekawe założenie mi się wydaje że te lata lecą a ja w środku zostaje taka sama ciekawe jak to będzie po 30-40 50???
OdpowiedzUsuńNa pewno uda się z tym stanowiskiem :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla męża :)
Czas leci nieubłaganie, to nie ulega wątpliwości. Mam wrażenie, że z każdym rokiem szybciej.
OdpowiedzUsuń;]
OdpowiedzUsuń