piątek, listopada 9

I nagle, zupełnie niespodziewanie przychodzi taki czas. Spada jak grom z jasnego nieba. Nieproszony i zupełnie niechciany.
I zamiast cieszyć się i mieć dziką satysfakcję z napisanych 15(!) stron mgr w jeden dzień, nagle przychodzi przygnębiająca refleksja "a po co mi to wszystko?!".
Nie mogę ostatnio jeść.
Zwyczajnie mi się nie chce. Z rozsądku przegryzę coś w ciągu dnia, ale naprawdę się do tego zmuszam. Przynajmniej moja waga staje się pocieszająca.
Nie mogę też spać. To chyba jest najgorsze. Bo nocą wszystko wydaje się być jeszcze gorsze, trudniejsze, smutniejsze.

Z przymrożeniem oka;


7 komentarzy:

  1. No to jak dla mnie od razu wódeczka :)
    A Ty pamiętaj, że po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jak zaraza krąży w powietrzu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Głowa do góry. W końcu wyjdzie słońce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że sytuacja z mężem tak na Ciebie wpływa. Nie daj się złym myślom:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obrazek mnie trochę rozbroił. Ale coś w tym jest że jak pogoda dobijająca to i humor słaby. Ale weekend należał do bardzo przyjemnych, więc mam nadzieję, że u Ciebie trochę weselej jedz czekoladę i nie daj się smutkowi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez ostatnio zle sypiam...a potejm chodze przemeczona...niedobrze...ale wierze ze minie..
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też niszczy jesienna aura, gorzej jest od kiedy odstawiłem alkohol. Jest tak źle że psychiatra podwoiła mi dawkę antydepresantu. Dużo śpię, co też jest objawem depresji. Uprawiaj sport to też pomaga.

    Tobie też by się przydała taka pomoc. Piszesz na blogu, że masz wieczne jazdy z rodziną a nawet mąż Ciebie dobija. I będzie tak dalej, jeśli czegoś nie zmienisz. Brak apetytu i bezsenność też pasują. Poza tym założę się, że jesteś ospała i nic Ci się nie chce. Te symptomy same z siebie nie znikną.

    Idź do lekarza po jakieś SSRI (leki antydepresyjne), bo taki przewlekły stan jaki masz teraz w końcu Cię wykończy.

    OdpowiedzUsuń