Kamień z serca.
Wczoraj wyrysowałam sobie w głowie wizję, mojej pierwszej w życiu poprawki :] Egzamin był, no cóż - zaskakujący. Chociaż zawsze mogło być gorzej.
A tu niespodzianka - zdałam i to na 4 :D
Jeszcze jedne wyniki, potem jeden egzamin i wakacje. To smutna i przygnębiająca myśl.
Dziwne? Może trochę. Dla tych, którzy z tej okazji wracają w rodzinne strony i spędzają najbardziej beztroskie trzy miesiące w roku. Leżą brzuchem do góry na słonku, sącząc drinka z palemką, w gronie roześmianych wakacjujących znajomych.
Stresuję się już czy uda się znaleźć pracę. Nie mogę i nie chcę siedzieć w czterech ścianach. W końcu ile można siedzieć bezczynnie?
No to gratuluję zdanego egzaminu i trzymam kciuki za kolejne :)
OdpowiedzUsuńJa już mam przynajmniej jeden z trzech miesięcy wakacyjnych zaklepany - praktyka zawodowa, będę robić przez miesiąc za darmo, wcale mnie to nie cieszy, ale jak mus, to mus...
A bezczynność - dla jednych zbawienie, dla innych katorga, choć to też zależy kiedy i na jak długo.
Wolałabym iść na praktyki i zajmować się czymś ciekawym, niż trafić do sklepu i przez 12 godzin dziennie wciskać ludziom towar w obawie, że wpadnie za chwilę kierownik regionalny i zrówna nas wszystkich z ziemią :]
UsuńNo tak, perspektywa 12 godzin wciskania ludziom towaru z obawą, że zaraz dostaniesz opierdziel, wypada średnio w porównaniu z 8 godzinnym tłumaczeniem dokumentów w Urzędzie miejskim, nawet jeśli to za darmo, ale w spokoju i w miłej atmosferze.
UsuńGratulację!
OdpowiedzUsuńJa jak wracam do domu, to niestety do końca nie leżę. Przyjaciele i znajomi- albo powyjeżdżali,albo mają swoich partnerów i nie mają czasu -żadnego. Pochodzę ze wsi, tutaj we wakacje jest najwięcej pracy- lipiec to okres kiedy mam praktyki miesięczne, plus zbieranie owoców, sierpień żniwa, wrzesień ziemniaki, a pod koniec buraki. Sielanki nie ma, jedynie psychiczne odprężenie. Ale ważne, że w domu;) Mimo wszystko;)
Ja od czasu matury nie spędziłam w domu dłużej niz kilka dni z rzędu... W wakacje zawsze pracowałam tu na miejscu... Trochę żal.
UsuńDo mnie mieli dziś zadzwonić czy chcą mnie do nastepnego etapy kwalifikacji i nic. A kobieta zapewniała ze dzwonią do wszystkich, nawet do tych, których nie wezmą :(
OdpowiedzUsuńMi sie jakos tak smutno zrobiło. Ludzie się żegnają, wyprowadzają z kwater. Z większoscią juz sie nigdy nie spotkam. I chociaz nie przepadałam za wiekszoscią to cos pękło dzis we mnie :)
Mi na koniec licencjatu też było jakoś przykro. Wiem co czujesz ;)
UsuńGratuluję. Ooo tak, siedzenie w domu w moim przypadku jest najgorszą rzeczą. Nie potrafię usiedzieć w miejscu. Szukanie pracy polecam na gumtree.pl (ja właśnie tam znalazłam pracę na pół etatu) albo jeżeli kochasz dzieci to polecam niania.pl :)
OdpowiedzUsuńCo do wyników.. ja oczekuję.. a za dwa tyg ostatnie dwa egzaminy ;)
Niania.pl znam od dawna, ale prawda jest taka, że nikt nie zatrudni niani na 3 miesiące. Dziecko się przyzwyczaja, potrzebuje w swoim otoczeniu kogoś na stałe, a nie z doskoku, raz jedna pani przyjedzie, raz druga...
UsuńGratuluję!:)
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
Usuń